Kilka dni temu rozmawiałam z klientką, która jest lekarzem.
Opowiadałam jej, że podczas mojej wcześniejszej pracy w kilku salonach urody często obserwowałam, że kosmetyczki łatwo lekceważyły bezpieczeństwo klientów i np.wielokrotnie używały jednorazowych pilników do paznokci, praktycznie aż do ich zdarcia. Jedna z kosmetyczek uważała, że to marnotrawstwo wyrzucać pilniczki po jednym użyciu. Po każdym manicure z zapałem myła je, następnie wrzucała do szuflady, gdzie czekały na kolejne klientki. O jakimkolwiek użyciu środków dezynfekcyjnych nie było mowy – były „za drogie”. Jak myślicie, co działo się z pilnikami w szufladzie? Ano grasowały na nich hordy niebezpiecznych zarazków, które radośnie czekały, aby obdarować jakiegoś szczęśliwca grzybicą, drożdżycą, a nawet WZW lub HIV. Nie chciałam i nie mogłam pracować w takich warunkach.
Klientka-lekarka w odpowiedzi wyznała mi, że sama dotychczas nie zwracała uwagi na takie rzeczy. Nie zastanawiała się, czy manicurzystka używa sterylnych cążek przy wycinaniu skórek, czy jednorazowego pilnika – po prostu ufała, że wszystko jest jak należy skoro jest u profesjonalisty, który na pewno wie co robi.
A czy Wy ufacie czy jednak sprawdzacie ?
Jak mieć PEWNOŚĆ, że jesteście w dobrych rękach?
Obserwujcie i wsłuchujcie się w to co dzieje się wokół Was.
Każde narzędzie metalowe jak: pęseta do brwi, cążki do skórek, końcówki do mikrodermabrazji powinny być zdezynfekowane w specjalnym płynie, a następnie wysterylizowane w autoklawie medycznym. Dokładnie tak jak w szpitalu czy u dentysty.
Jak poznać czy narzędzie jest wysterylizowane? Jeśli przed regulacją brwi kosmetyczka bierze do ręki pęsetę opakowaną w niebiesko-przezroczysty foliowy pakiet i przy Was rozrywa opakowanie, jesteście bezpieczni. Jeśli natomiast bierze ze stolika „gołą” pęsetę, pora na szybką ewakuację z takiego gabinetu. I nie wierzcie w zapewnienia, że „zdezynfekowałam”, ponieważ samo wymoczenie narzędzia w płynie nie jest skuteczne.
Wymagajcie jednorazowego pilnika do paznokci. Pilników nie można sterylizować w autoklawie, uległyby zniszczeniu, a sama dezynfekcja płynem jest nieskuteczna. Na porowatej powierzchni pilników może znajdować się niewidoczna gołym okiem krew. Nie obawiajcie się pytać, czy ten pilnik jest jednorazowy – to nie żadna fanaberia. Jednorazowy pilnik jest ostry i ma świeże niepościerane napisy.Po usłudze ląduje w koszu lub klientka może go zabrać do domu.
Kilka dni temu taka sytuacja.
Klientka siedzi w moim gabinecie na fotelu, oczy ma zamknięte ponieważ wykonujemy stylizację brwi. W pewnym momencie podchodzę do niej i rozrywam opakowanie z pęsetą. Klientka mówi:”Tego dżwięku mi właśnie brakowało w poprzednim gabinecie”.